czwartek, 16 kwietnia 2009

Naturalny PR

Nadeszła wiosna, a z nią czas na blogowanie.

Zawodowo zajmuję się PR, czyli... właśnie, czym jest, a czym powinien być PR?

PR obecnie jest "chłopcem do bicia": - To wszystko PR-owskie sztuczki! grzmią politycy.
- Produkt jest kiepski, do działania musieli wkroczyć PR-owcy! Czytamy.
- To czarny PR! Bronią się... prawie wszyscy.

Ufff. Zdaje się, że wszelkie zło na Ziemi to PR. Czy oznacza to, z definicji, że PR z założenia jest (zły/niegodny/kaszaniasty/niemoralny*)?
*wybrać przynajmniej jedno!

Nie! Public Relatios to w dowolnym przekładzie kontakt z otoczeniem. A to oznacza, że każdy z nas w pewnym stopniu (większym niż Wam się wydaje!) jest pracownikiem PR! Zależy Ci na dobrych relacjach z sąsiadami? Z rodziną? Ze współpracownikami lub kolegami z klasy? A może jesteś kibicem i sławisz imię klubu? Wszędzie korzystasz z technik PR - oczywiście jeśli jesteś stuprocentowo uczciwy i szczery, bo w przeciwnym przypadku zajmujesz się reklamą :).

Po pierwsze: Twoje działanie ma jakiś cel. Na przykład utrzymanie dobrych relacji w rodzinie, umacnianie więzi lub nadzieję na spadek.
Po drugie: wybrałeś, z kim i o czym będziesz rozmawiał. Pochwalisz mazurek cioci, skomplementujesz kolekcję znaczków wujka, porozmawiasz od serca ze szwagrem.
Po trzecie: każdemu z nich powiesz coś innego. Nie znaczy, że będziesz nieszczery, ale dopasujesz przekaz do konkretnej osoby. Wujowi filateliście nie będziesz zawracać głowy chwaleniem pieczeni rzymskiej, a raczej skupisz się na białych krukach z klasera.
Po czwarte: w odpowiedniej chwili zaczniesz mówić o sobie. Nie o wszystkim, ale o tym, co uznasz za stosowne, co spowoduje, że będziesz przedstawiony w odpowiednim świetle.

Czy to obrazek z ostatniej Wielkanocy, czy początek strategii PR? Jedno i drugie. Bo PR jest z nami tak długo, jak istnieją Homo Sapiens.

ShareThis