Podobno na studiach (dziennikarstwo) uczą, jak pisać do gazet. Wykładają, ćwiczą, kolokwiują i egzaminują. Tak więc – co jak co, ale absolwenci powinni umieć pisać. A część z tych absolwentów idzie potem na specjalizację PR, a potem… A potem zaczyna pracę w wymarzonym zawodzie – w agencji lub firmie w dziale PR. I piszą.
A ponieważ owi absolwenci wiedzą świetnie jak pisać komunikaty prasowe, Press Releasy i informacje, skupię się dziś na tym, czego nie wiedzą – jak nie pisać.
Jeśli chcesz, aby Twoje informacje prasowe były kompletną porażką, a dziennikarze Cię znielubili:
- Pisz czysto promocyjno-reklamowe teksty z dużą ilością przymiotników, zachwytu i pompatyczności. Wiadomo, że media czekają, aby opisać kolejny sukces Twojej firmy i wierzą, że wszystko jest och, ach i naj.
- Do sedna przechodź na samym końcu… lub wcale nie przechodź. Dziennikarze mają dużo czasu i lubią sobie po prostu poczytać, nawet bez sensu, w godzinach pracy.
- Pisz trudnym, technicznym językiem – naucz się słownika Kopalińskiego na pamięć. Jeśli w Twojej branży nie ma trudnych zwrotów, staraj się, aby zdania zajmowały po siedem linijek i były wielokrotnie złożone. Po co czytelnik – dziennikarz ma mieć łatwo? Życie jest przecież ciężkie i trudne. Dla wszystkich. I takie być musi.
- Daj długi i nudny tytuł, a z pewnością nikt nie będzie miał ochoty czytać dalej.
- Daj „rewolwerowy” tytuł do informacji nudnej jak flaki z olejem. Ale będzie śmiesznie.
- Pisz o czymś, czego w ogólne nie rozumiesz, pomyl udziały z opcjami, a leasing z franchisingiem, może się nie spostrzegą.
- Fajna informacja to taka, która ma 12 stron. I do tego 5 stron stopki!
- Niech opinie Twoje, lub Twoich ekspertów będą nudne, bezpłciowe i wtórne. Po co się wysilać, niech media się cieszą, że w ogóle coś napisaliśmy.
- Wyłącz słownik ortograficzny, nie sprawdzaj składni, gramatyki i interpunkcji. To dla mięczaków. Ty uczyłeś się tyle lat, więc jesteś bezbłędny.
Przygotowana według powyższych wzorców informacja powinna być przesłana do mediów i dziennikarzy nie zajmujących się daną tematyką. Do każdego z dziennikarzy powinny być wykonane minimum trzy telefony ponaglające publikację.
Jeśli natomiast informacja wyszła nam ciekawa, ważna, a nawet elektryzująca – jedziemy na urlop, wyłączamy komórkę i odcinamy Internet. Niech dzwonią, to teraz ich problem.